Komentarze: 1
mAm tOtAlnEgO dOA... czEmu? bO kOchAm MArcinA nAd życiE i niE mOgE zniEść tEgO, żE On jEst tAk dAlEkO OdEmniE;o( sErcE mniE rOzsAdzA czÓjE OkrOpny bÓl;o( niE mOgE siE śmiAć... niE mA już uśmiEchu nA mOjEj twArzy... niE mA nic;o( jEst tylkO jEdEn wiElki bÓl, ktÓrEgO niE mOgE zniEść.. dlAczEgO On miEszkA tAk dAlEkO mniE.. tO jEst niEsprAwiEdliwE wOgÓlE cAE tO pOjEbAnE życiE jEst niEsprAwiEdliwE;o( niE mAm OchOty już żyć ... wAlE tEn cAy systEm! ciAlE tylkO pAczE... ilE mOżnA mArzyć ilE mOżnA wspOminAć... ciĄglE tylkO wspOminAm tE chwilE którE spĘdziliśmy rAzEm... AlE ilE mOżnA żyć sAmymi mArzEniAmi i wspOmniEniAmi? niE wiEm ilE wytrzymAM tO wszystko>. AlE gupiE myśli przychOdzĄ mi dO gOwy... mOżE gdy tO zrObiE wszystkO wrÓci dO nOrmy? niE bĘdE czuA wtEdy bÓlu.... tĘsknOty... rOzpAczy... niE bĘdE czuA nic...